Zimowa nalewka

Nalewek to w sumie nie robię. I mogłabym powiedzieć, że nie robię ich w ogóle, gdyby nie ta jedna. Znalazłam przepis w sieci już dawno temu, ale to też nie jest tak, że robię ją regularnie - jak do tej pory zrobiłam całe dwa razy ...

Bo żeby nalewka była dobra na święta, to trzeba zacząć ją przyrządzać minimum 4-5 tygodni przed świętami, a jak się ciągle ma coś na głowie, to ani się człowiek nie obejrzy, a tu już nie ma czasu...
A stać w kuchni jak najbardziej może, bo jest swoistą ozdobą :) Czyż nie pięknie wyglądają  owoce i bakalie pływające w zamkniętym słoiku ?
 im dłużej będzie stała, tym będzie lepsza !
 
Składniki na jeden 2 litrowy słoik:
- 8 suszonych moreli,
- 8 suszonych fig,
- 100 g daktyli,
- 100 g rodzynek,
- 150 g suszonej żurawiny,


- 50 g orzechów laskowych,
- 50 g orzechów włoskich,
- 50 g orzechów nerkowca,
- 50 g blanszowanych migdałów,
 - 1 laska cynamonu,
- 4 goździki,
- 8 ziaren kardamonu,

- 1/2 pomarańczy,
- 1/2 cytryny,

- 100 g białego cukru,
- 100 g brązowego cukru,
- 500 ml spirytusu,
- 250 ml wódki,
- 250 ml złotego rumu,
- 20 ml wody.
W dużym (2 litrowym) słoiku układamy bakalie i suszone owoce w dowolnej kolejności. Pamiętajmy, żeby owoców suszonych nie kroić, bo od nich nalewka mętnieje.Dodajemy cynamon, goździki i kardamon.

Pomarańczę i cytrynę porządnie myjemy, kroimy w plastry i dodajemy na wierzch.


W rondlu podgrzewamy cukier, wodę i wódkę, aż do całkowitego rozpuszczenia cukru. 



Nie można doprowadzić do wrzenia, bo alkohol będzie wyparowywał. Po przestudzeniu roztwór łączymy z rumem i spirytusem i zalewamy wcześniej przygotowany słój.
Nalewkę trzymamy w ciepłym miejscu przez kilka tygodni (4-7).


Po kilku dniach można zauważyć, że owoce tak nasiąknęły alkoholem, że niecoe go ubyło, 

można go wtedy uzupełnić wódką lub rumem.
Po 2 tygodniach wymieniamy plastry cytrusów na świeże.

Po upływie tych kliku tygodni nalewkę przecedzamy najpierw przez sitko, 
   
a potem przez gazę 


i rozlewamy do butelek. 



Można próbować od razu, a można jeszcze odczekać., żeby się wyklarowało. Oczywiście oddcedzone owoce i orzechy nadają się do jedzenia prosto z miseczki, albo jako dodatek do lodów, deserów lub ciasta.
Nalewka świetnie nadaje się do podania po świątecznym obżarstwie, na wspomożenie trawienia, albo w ładnych butelkach może być doskonałym prezentem dla smakoszy :)

P.S.
Ponieważ zdjęcia robiłam w tym roku na bieżąco robiąc nalewkę, również na bieżąco będę je uzupełniać na blogu i fb, po wykonaniu poszczególnych etapów.

Komentarze